Presentada en

Créditos

AUSFÜHRENDE KÜNSTLER:INNEN
GMIT3R
GMIT3R
Künstler:in
Jazzy M
Jazzy M
Künstler:in
KOMPOSITION UND LIEDTEXT
Daniel Gmiterek
Daniel Gmiterek
Songwriter:in
Maciej Mazurek
Maciej Mazurek
Komponist:in
PRODUKTION UND TECHNIK
TRAPSK1
TRAPSK1
Mastering-Ingenieur:in

Letras

W tym świecie jestem kim chcę i to uzależnia
Jakbym trzymał Świat na lince
Bawił jojo, jak za dziecka
W tym świecie jestem mistrzem w każdej z dziedzin
I nie mogę przestać myśleć, by ten świat odwiedzić
Z tym błędem trochę jak z Matrixem i to wkręca
Tylko fikcja leczy prawdę, której nikt nie chce pamiętać
Z tym błędem żyłem blisko, chyba od poczęcia
A polega na tym, że mnie nienawidzi ten kochany wszechświat
Chyba przeżyłem ten sam dzień dwukrotnie
Czułem się, jakbym był aktorem, w filmie o mnie
Tego dnia pobiłem się z ziomkiem i choć ja wygrałem
Cały dzień ryczane do ściany, jakbym wymierzył karę
Sam sobie i po co to robię?
Zadaję pytania po fakcie
Mądry po szkodzie, nie chcę przyznać, ale to po tacie
Z tym, że ja wyciągnąłem wnioski i wstałem silniejszy
A on nie wstał z wioski i musiał płacić za błędy
Tak bardzo nie chciałem być jak on, że go przypominam
Wiesz, że Cię kocham, choć przestaliśmy się dogadywać
Nie, nie, nie
Nie chcę udawać już twardziela
Mówić, że nigdy Ci nie wybaczę błędów, to ściema
Ten ziomek dostał w mordę, bo stanąłem w Twej obronie
I zrobiłbym tak ponownie, choć podziękowałeś mi wpierdolem
Nie gadamy odkąd psy zwinęły mnie w kajdany
Ale z mojej strony topór zakopany
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu się czuję jak dżin
Ciężko się obudzić
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu się czuję jak dżin
Rzeczywistość nuży
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu jak dżin
Ciężko się obudzić
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu jak dżin
Rzeczywistość nuży
Wyobraź sobie, że latasz jak duch
Czyli eksterioryzujesz
Żyjesz jak król, nikt nie współczuje
Bo nie żyje ból, cierpienie i smutek
Wykonaj ruch, nie bój się przestawiać pól
Poczuj jak to funkcjonuje
I zobacz jak kwiat emanuje kolorem
A ptaki zgrabnie operują tenorem
Spójrz na nieba krój
Gleba ze złota to wcale nie cud; teraz stój
Czasu też nie ma, niech ucieka, tfu
Teraz ta plama na koszuli sama się pierze
Wystarczy, że w to uwierzę i chuj
Taka to prosta zasada jak kawa na ławie
Bo nikt tu nie kłamie jak żul
Tera to pa na te pliki banknotów na drzewie
Czyste, ale bierz ich w brud
I nie mów, że brakuje Ci znów
Ta muza pomaga mega
Sportowiec a nie kaleka
Już nie zniknę, chcę być tylko z Tobą i Tu
Prawdziwy facet nie ucieka, może płakać
To nie obelga
Ale jak trzeba to dba o rodzinę
A nie drapie po dupie i stęka
Teraz żyćko to nie udręka
Mógłbym je nawet zapętlać
Tylko przestałoby być sztuką
A to w tym esencja
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu się czuję jak dżin
Ciężko się obudzić
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu się czuję jak dżin
Rzeczywistość nuży
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu jak dżin
Ciężko się obudzić
Znowu to samo, znowu nie mam sił
Znowu te świadome sny
Znowu to samo i znowu jak dżin
Rzeczywistość nuży
Written by: Daniel Gmiterek, Maciej Mazurek
instagramSharePathic_arrow_out