Lyrics

AdMa to nie tylko meloniki, tak jak Charlie Chaplin
Tylko wersy ułożone, jakbym była mistrzem scrabbli
A Ty weź życie na klatę, a nie liczysz na przypadki
Jedyne, co trzymasz w garści, to sperma po masturbacji
Ludzie, jak mają zły dzień, chcą do jutra zamknąć oczka
A co ma powiedzieć ten, co ma jeden dzień do końca?
Wchodzicie potem na scenę, a nogi macie jak z waty
Tak to jest, kiedy booker przytuli hajs za pluszaki
Ludzie uwierzą we wszystko, a potem robią oczy jak lemur
Chyba coś nie pykło, Twój idol wartości to miał z Temu
Czarne prostokąty na twarzach różnych influencerów
Ale nawet bez nich nie zobaczyliby w nich problemu
Dziś wszystkie commentary to dostawca alegorii
Nawet Jezus by się przybił, gdyby sprawdzał każde story
Coś się spierdoliło w świecie — kogo mamy za idoli?
Kiedyś król był nagi, dzisiaj naga jest Bianca Censori
Nie tonę w gorzkich słowach, bo już znudził mnie ten trash talk
A jak ktoś sieje ferment, to znak, że już stracił ważność
Ja jem małą łyżeczką, jakbym rządziła kawiarnią
I robię rap bez lukru, Ty serwujesz słodkie kłamstwo (Ble)
Nie tonę w gorzkich słowach, bo już znudził mnie ten trash talk
A jak ktoś sieje ferment, to znak, że już stracił ważność
Ja jem małą łyżeczką, jakbym rządziła kawiarnią
I robię rap bez lukru, Ty serwujesz słodkie kłamstwo (Ble)
Mi tutaj woda sodowa nie stuknie nawet w dno szklanki
Choć branża jest wyskokowa, jak Kuban prowadząc live
W tym czasie patostreamerzy naciągną nas was na datki
Choć krowie podasz kakao, nie wydoisz czekoladki
W sieci każdy to inżynier dźwięku, wszędzie specjaliści
Co zrobili pięć wyświetleń, co im nabili najbliżsi
Mądrzejsi niż ChatGPT, mądrzejsi niż nawet DeepSeek
Już nie tylko w auto-tune — wiedzą, co i w trawie piszczy
Chcę wciąż zaskakiwać wszystkich, może siebie też się uda
Ciągle rosnę w waszych oczach, jakby badała mnie lupa
Posiadam kompas moralny — uczciwość to dzisiaj sztuka
Bo nie jestem jak te miśki — Haribo bez kręgosłupa
Rzucam już ostatnią czwórkę, bo słono płaciłam za rap
Teraz to spełniam marzenia, tak jak Culkin na Oscarach
To będzie autopromocja, niech UOKiK mnie nie kara
Nagrałam tu płytę życia i nazwałam ją "ADMALAND"
Nie tonę w gorzkich słowach, bo już znudził mnie ten trash talk
A jak ktoś sieje ferment, to znak, że już stracił ważność
Ja jem małą łyżeczką, jakbym rządziła kawiarnią
I robię rap bez lukru, Ty serwujesz słodkie kłamstwo (Ble)
Nie tonę w gorzkich słowach, bo już znudził mnie ten trash talk
A jak ktoś sieje ferment, to znak, że już stracił ważność
Ja jem małą łyżeczką, jakbym rządziła kawiarnią
I robię rap bez lukru, Ty serwujesz słodkie kłamstwo (Ble)
Written by: Adrianna Mysiak, Jakub Herman
instagramSharePathic_arrow_out