Lyrics

Patrzę na jej przebieg, ona patrzy na mój przelew
Suka coś pierdoli, że chciałaby być z raperem
Zwąchała aferę, tak jak ja zwąchałem scenę
Przecież oboje wiemy, że nie ma lepszego ode mnie
Siedem stów poszło w melanż, bo inaczej nie potrafię
Na tylnich siedzeniach mój plug dawkuje mi bake
Bania w chuj, zimna noc, a za oknem miasto z klimatem
Nażarta szmata będzie ciągle pazerna na papier
Kiedyś na podjeździe będą stały ze 3 fury
Aston martin, GTR i może porschak, ale nie wiem który
Nie zaufam już nikomu, za dużo razy chcieli mi dobrać się do dupy
Co za głupie kurwy
Money, money, money, money, money, money, money
Za dużo autotune'a mnie to w sumie trochę bawi
Wielkie prawilniaki będą mnie pouczać jak się robi muzę
Wypierdalaj dalej po kątach wciągać krajówe
Kiedyś dałem jej czerwone róże
Wtedy zrozumiałem co to znaczy oddać coś w naturze
A jak będę już na górze
Nie zapomnę jak robiłem tracki w potarganej bluzie
Twój chłopak to raper, ale nie da się go słuchać
Jego flow i tekstami mogę sobie podetrzeć fiuta
Myślę, że to wiesz i zostaniesz dłużej tutaj
Ona głową zeszła w dół, szmata mokra jest jak Dunaj
Patrzę na jej przebieg, ona patrzy na mój przelew
Suka coś pierdoli, że chciałaby być z raperem
Zwąchała aferę, tak jak ja zwąchałem scenę
Przecież oboje wiemy, że nie ma lepszego ode mnie
Siedem stów poszło w melanż, bo inaczej nie potrafię
Na tylnich siedzeniach mój plug dawkuje mi bake
Bania w chuj, zimna noc, a za oknem miasto z klimatem
Nażarta szmata będzie ciągle pazerna na papier
Jeśli spinasz się o dupę, mordo twoja sprawa
Dla ciebie piękna księżniczka, a dla mnie to zwykła szmata
Musiałbym się znów powtarzać, mówiąc, że cię zdradza
Byłem już w tym miejscu tylko, że teraz z tego zarabiam
Mam ambicje jubilera i mindset skurwiela
Jak patrzysz w zawartość portfela, nie masz czego szukać
Wokół palca chciała mnie uwikłac głupia suka
Ja już nigdy żadnej szmacie nie zaufam, nie dam się oszukać
Nie próbujcie mnie traktować jak jebaną konkurencje
Wysrywam was i zjadam, więc proszę zrobić mi przejście
Ubrany na czarno, chcę mieć zegarek tak jak Ben10
Twój ziomo wyćpany lata po parkingu w beemce
Mówi, że pierdoli konsekwencję
Nic dziwnego, skoro znają suke w całym mieście
Jej jakość moralnego kręgosłupa mogę porównać z zerem
Wybrała mnie, bo chyba nie lubi jeździć rowerem
Ona nie dostała nic odemnie
A zakochała się jak zajechałem range rover'em
Patrzę na jej przebieg, ona patrzy na mój przelew
Suka coś pierdoli, że chciałaby być z raperem
Zwąchała aferę, tak jak ja zwąchałem scenę
Przecież oboje wiemy, że nie ma lepszego ode mnie
Siedem stów poszło w melanż, bo inaczej nie potrafię
Na tylnich siedzeniach mój plug dawkuje mi bake
Bania w chuj, zimna noc, a za oknem miasto z klimatem
Nażarta szmata będzie ciągle pazerna na papier
Written by: Jakub Korniak
instagramSharePathic_arrow_out