Jak?
Jak mam wyjechać z domu?
Kiedy w głowie myślę sobie, że i tak mnie obtrąbią
Jak?
Jak mam zachować spokój?
Skoro dłonie już spocone, pan się w Audi patrzy, palcem puka w czoło
Czekaj
Parkuję równolegle
I widzę cię w lusterku
Bardzo blisko
Jesteś piękny
Ale cofaj
Co najmniej o dwa metry
Po prostu zrób mi miejsce
Ja pier
Tylko grzecznie
Nie
Nie wyjadę na Warszawę
Nie chcą w ogóle patrzeć na mnie autobusy i te, tramwaje
Bo jak?
Jak ruszyć mam ze świateł
Skoro gaśnie mi nadzieje i mój humor właśnie zgasnął razem z gazem
Czekaj
Parkuję równolegle
I widzę cię w lusterku
Bardzo blisko
Jesteś piękny
Ale cofaj
Co najmniej o dwa metry
Po prostu zrób mi miejsce
Ja pier
Tylko grzecznie
