Lyrics

W bezruchu tkwię, gdy Ty Pukasz do mych drzwi Nad głową potłuczone szkła Wiszą jak sople Nerwowo znów uśmiecham się To tylko śmiech przez łzy Nie chcę w tym tkwić czekając na najlepszy moment Moment Łatwo oceniać, gdy nie wiemy nic Znów patrzysz na mnie, a ja czuję wstyd Ślady po Twoich słowach Dziś tak trudno zmyć Dzięki Tobie rozumiem, że nie ma dni Dobrych na pożegnanie Powiedziałeś już wszystko, a teraz wyjdź Lepiej późno niż wcale Na osłodę Spalę kilka naszych starych zdjęć Wiem, że nie dorośniesz Choć o dowód nie pytają Cię Nie narzuci nikt jak powinnam żyć Czasami nic nie rani tak jak dobre intencje Największy hałas robią te miniaturowe psy W nadziei, że zagłuszą brak pewności siebie Siebie Dzięki Tobie rozumiem, że nie ma dni Dobrych na pożegnanie Powiedziałeś już wszystko, a teraz wyjdź Lepiej późno niż wcale Na osłodę Spalę kilka naszych starych zdjęć Wiem, że nie dorośniesz Choć o dowód nie pytają Cię Uuu Uuu Na sercu od razu lżej To dzięki Tobie!
Writer(s): Karol Serek, Paweł Wawrzeńczyk, Zuza Jabłońska Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out