Lyrics

Swizzy na beacie, ziomal! Każdy nawija... Każdy nawija o ciemnej ulicy Na której nawet nie postawił nogi All eyez on me, wchodzę do klubu Kończę wieczór robiąc ją w doggy W hotelu co tydzień z inną dziewczyną Woła mnie pieniądz, nie kusi mnie miłość Jack Miel pity z gwinta na bloku Pedałku ty możesz popijać se wino Taki był groźny, taki był wredny Szkoda, że kiedy był sam zmienił zdanie Peace and love, ale nie mam uczuć Nie zobaczysz mnie obok Ciebie nad ranem Sobota taniec z sheitanem Skurwysynu Paryż nie Harlem Ona dzwoni, dziś nie odbieram Jakiejś innej barbie polałem Ale są straszni, ale są wielcy Szkoda, że między nogami jest pizda Szykuj się na wpierdol jak przejdziesz przez boulevard Jak usłyszysz, że ktoś do Ciebie gwizda Ulica, ulica jest śliska Lepiej ubierz łyżwy, jak nie chcesz skończyć za kratami Mydła krojone w bloku przez małolatów jak pierdolone salami Nie będzie wachąnia jaj na tatami Jak Negan będę ich walił Koszmary nękają mnie co drugą noc Nic więcej nie da rady już mnie zranić Ulica, ulica jest śliska Dzwonię do brata, który na niej się poślizgnął Dużo się odnajdzie w mych tekstach Zero kreacji, to jest pierdolony real talk Bardzo lubię, gdy ruszasz dupą (Ey, ey, ey) Polewam Jack Miela do szklanki Dawaj ruszaj dalej tą dupą Tel' na słupa, policja puka All eyez on me jak Tupac Na Insta ma zdjęcie z chłopakiem Powiedz, czego nadal tu szuka Bardzo lubię, gdy ruszasz dupą (Ey, ey, ey) Polewam Jack Miela do szklanki Dawaj ruszaj dalej tą dupą Tel' na słupa, policja puka All eyez on me jak Tupac Na Insta ma zdjęcie z chłopakiem Powiedz, czego nadal tu szuka Nigdy ich nie poznałem i nie chce ich znać Jak rap nie popłaci trzeba będzie kraść (ey) Kominiara albo kask Powiedziałem - kominiara albo kask! Pilnuj swoje dziwki, bo w moim mieście ostatnio dużo napadów na dziwki Nie, nie klienci, my po pieniądze, nie musisz kochanie poprawiać szminki Rapuje od roku, ale Cię zjadam Możesz rapować już 10 lat Jak nie jesteś pizdą to kwestia honoru Jak twój brat dostaje, to mordo ich wal OPINEL noszę przy sobie Mogę go stestować na tobie (ey) Pacyfistą jak Gandhi, staje się zły, gdy wymieszam Colę Ciężko znaleźć kobietę na żonę Ma fajną koleżankę to mogą być dwoje Serce mam duże, dlatego chcę obie Co chcesz usłyszeć, to skarbie ci powiem Szczęka jak pitbull, to tylko kotek Mrówka nigdy nic nie zrobiła krowie Mogę spowolnić jak tego chcesz Mogę załatwić, jak czegoś chcesz Mój stan konta wspina się w górę Na sumieniu kolejny grzech Jak się nie uda po prostu pech Wącham trawę, polepszam wdech Bardzo lubię, gdy ruszasz dupą (Ey, ey, ey) Polewam Jack Miela do szklanki Dawaj ruszaj dalej tą dupą Tel' na słupa, policja puka All eyez on me jak Tupac Na Insta ma zdjęcie z chłopakiem Powiedz, czego nadal tu szuka Bardzo lubię, gdy ruszasz dupą (Ey, ey, ey) Polewam Jack Miela do szklanki Dawaj ruszaj dalej tą dupą Tel' na słupa, policja puka All eyez on me jak Tupac Na Insta ma zdjęcie z chłopakiem Powiedz, czego nadal tu szuka
Writer(s): Konrad Zasada, Kacper Wojcik Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out