Jedna noc, myśli stos
Wyizolowany wciąż
Zegar mi nad uchem tyka
Życie leci jak muzyka
Czyli szybko, serio, stary
Ten świat jest tak pojebany
Ciągle zmiany, ciągle zmiany
Jestem naprawdę zmieszany
Decyzje pod presją czasu
Zero myśli - zero strachu
Żałować nie chcę niczego
Boże, ratuj mnie od złego
Może popełniłem błąd
Może wpadłem w złudny krąg
Może mam znów krew na rękach
Jedna noc i serce pęka
Jedna noc znowu zmienia mega życia tok
Nie potrafię pomóc sobie, wszędzie wokół widzę mrok
Coraz ciężej złapać oddech, taki chyba już mój los
Czas mi wciąż ucieka, a ja nie mam siły gonić go
Nie potrafię myśleć trzeźwo, ciągle jestem zagubiony
Nawet gdy chcę poczuć - uczuć jestem pozbawiony
Wszędzie widzę błędy, jestem nimi otoczony
Nie widzę już tu nadziei, ciągle chodzę zaślepiony
Demon w głowie, nowe fobie
Znowu wpadam w paranoję
Żyję już tylko chwilami
Problem zasłaniam włosami
Nie chcę więcej życia w stresie
Myślę tylko o biznesie
Pnę się już tylko do góry
Suki chciały wbić pazury
Życie szybkie, nie nadążam
Czy to pech, czy zwykła klątwa?
Serio, tak dużo się dzieje
Odsłaniam rany na ciele
Serce mówi: "idź po rozum"
Ale sens zgubiłem znowu
Jedna noc, tak wiele znaczeń
Moje myśli tracą zasięg
Pęka serce, tak jak jebły wszystkie moje plany
Spływają po mnie opinie, zostają już tylko plamy
Nie potrafię się odnaleźć, wszystko już straciło barwy
Teraz robię to co umiem, żeby zaszyć wszystkie rany
Tonę, kurwa, w samotności i nie widzę już ucieczki
W głowie słyszę tylko szepty, wszyscy wokół gdzieś uciekli
Od dawna już myślę, że nie ma dla mnie nadziei
Paznokcie mam czarne, a w dłoniach rany od cierni
