Lyrics

Ostatnio jakoś nie mam siły gadać Kiedyś to lubiłem, dzisiaj już nie Ziom nagrał trzy głosówki po 50 sekund Nie no stary, bez szans, odsłucham później Mówią na mnie Andrzej, mówią Jurek, czasem Kamil Mówią na mnie Krzysiek, Bartek, a Mati dla Mamy Raczej dobrze mówią, grzeczny, fajny, wychowany Była, która pieszczotliwie mnie nazywa chuj jebany Strasznie lubię jesień Mówią, że mam wszystko w chuju, kurczę nie zaprzeczę Mówią, że leniwa kurwa, a ja piszę EP Dałem się im wyszaleć, niech se dychnie trochę już Okoń z Tepeszem Jesteśmy w kurwę fajni, to już wiesz Lubimy się napić i pobrykać Bardzo chciałbym zagrać numer z Bambi Ale się trochę cykam Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok Mówią na mnie Jean Claude Mam focus na pancze, a ty na bank not Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier Ostatnio trochę zamknąłem się w sobie Wszystkie leki wziąłem, tak Panie Doktorze Potrzebuję bodźca, wchodzę na głęboką wodę A ci mi pierdolą kurwa, że to nie Pomorze Żyję w zgodzie z sobą, chodź zdarzało się wyjść z hukiem Ale zawsze wracam rano grzecznie odmówić pokutę Szczęście jest za drzwiami, a chcąc otworzyć wjeżdżałem butem Bardal głupek, teraz wiem już, że rozmowa była kluczem Czy ktoś wyciągnie rękę jak będę w potrzebie? Czy ktoś nade mną czuwa? W sumie nie wiem To, że Rów rozjebie zawsze byłem pewien Ty tak bardzo uwierzyłaś w Boga, że przestałaś wierzyć w siebie Lamusy się gotują, bardzo chcieliby mieć parę Z gry szanuję kilku, reszty nie chcę poznać wcale Jak mam być taki sam jak Wy, ale za karę To wolę sobie zostać taki sam, jak palec Mówią na mnie Jean Claude Bardal, Rów to moja partia Babicze to mój dom, bez odwrotu, szpagatu i salta Skazany na sukces czekałem, aż mi przybiją Teraz kładę się na wyro i czekam na wyrok Mówią na mnie Jean Claude Mam focus na pancze, a ty na bank not Idę za ciosem, bo to krwawy sport, więc czasami coś tam kapie Jakbym miał obsraną dupę, to też w głowie miałbym tylko papier Teraz to ja rozdaję karty, baby bambi in real life Słodziakowy las, chcesz, pokażę ci mój świat Trzymam fiuta między cycem Co mam ci powiedzieć? Yblyblyblylylylyly Kurwa, co chcesz usłyszeć? Jebane życie Ta, jebane życie
Writer(s): Lucas Ruchniewicz, Row Babicze, Nikita Sorokin Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out