Lyrics

Nagle wyruszam, niewielkie kroki
Stawiam dziś
W szerokiej przestrzeni składam swe myśli
I śnią mi się sny
W których wszyscy równi sobie
Przed siebie wyciągam ramiona swe
Jak skrzydła
Wierząc, że lecieć pozwolą nam
Gdzie wzrok nie sięga
Ale jednak coś trzyma nas, zwodzi nas
Bo brak nam ukojenia strat, na start
Przez cienką granicę rozszerzone źrenice
Nie zmruży ich nawet lęk
Sobie nie wierząc chcemy coś zmienić
Tam gdzie pada nadziei cień
I pomimo naszych różnic
Przed siebie wyciągam ramiona swe
Jak skrzydła
Wierząc, że lecieć pozwolą nam
Gdzie wzrok nie sięga
Ale jednak coś trzyma nas, zwodzi nas
Bo brak nam ukojenia strat, na start
Jak wielu nas, tyle historii zna
Bo każdemu świat miejsce chce dać
I sprzyja nam czas przestrzenią swych barw
Nie marnujny dnia
Przed siebie wyciągam ramiona swe
Jak skrzydła
Wierząc, że lecieć pozwolą nam
Gdzie wzrok nie sięga
Ale jednak coś trzyma nas, zwodzi nas
Bo brak nam ukojenia strat, na start
Written by: Anna Żaczek-Biderman, Arek Kłusowski, Arkadiusz Lukasz Klusowski, Josef Hedinger, Kamil Mokrzycki, Marcin Owczarek, Tomasz Świerk
instagramSharePathic_arrow_out