Paroles

Widzę co przede mną Nie wiem czy udźwignę ciężar Stary kumpel gratuluje W mojej głowie tylko presja Niosę to na barkach, chyba nie potrafię przestać Z oczekiwań tkałem sznur, to jest nieskończona pętla Przebiegłem maraton Żeby udowodnić sobie, że mogę tutaj wszystko Chwilę później już szukałem cel Bo mnie przeraziła przyszłość Biorę inne wyzwanie, potem słuchasz moje strachy Mówisz słodko że to wygram A ja wiem że nie dam rady Nie wiem czy opłacę kwadrat Nie wiem czy utrzymam standard Tylko praca, praca, praca Moja bania nie ogarnia Na koniec dnia leżę skulony i rozmyślam o porażkach Moje myślą toczą bój to jest nieustanna walka Boję się, że mi za szybko uciekną te lata Nie zdążę się ogarnąć żeby słyszeć pierwsze tata A nie chce moralniaka Próbuje się poręczy łapać Czuje się jakbym miał cały czas nad głową kata Ja w biegu po lepsze jutro Jak bracia bo każdy chce robić wyniki Jak z tego zarobię pieniądze to obiecuje że nie wydam na VV Bo trochę już wydoroślałem Teraz wolę trzymać się blisko family Bo nie wiem co kurwa będzie jutro I czy fala serio zaleje city Trochę bardziej podłamany Bo mamie prawie serio stanęło serce Jechałem taksówką na SOR i wołałem do Boga żeby miał w opiece Więc trzymam wasze składy w piździe Bo chuja obchodzi mnie wasze jęczenie Skoro nie zapewnisz przyszłości rodzinie To może skończ już pierdolenie Przeżyłem nie jedno zerwanie i nie jeden rozwód Naprawdę nie kłamię Mimo że to we mnie siedzi To teraz się stałem silniejszy i twardszy niż kamień Jestem niezniszczalny, w dodatku naprawdę nie kłamię Mordo wiec głowa do góry Bo nie wiesz czy na pewno wstaniesz nad ranem Boję się, że mi za szybko uciekną te lata Nie zdążę się ogarnąć żeby słyszeć pierwsze tata A nie chce moralniaka Próbuje się poręczy łapać Czuje się jakbym miał cały czas nad głową kata Niebo już nie jest limitem Odkąd u boku mam moją ekipę Prawie 3-0 pogania mnie życie A gonię to, gonię jak glina banitę (na pół) Żeby to popchnąć Robię to non stop Układam wersy z liter A top, żeby osiągnąć Nadal na bani Za sobą mam wuchtę bitew mam (Oh, oh) Straciłem to życie budując mój PR (Oh, oh) Nie czekam już dziś na nagrodę Darwina (Oh, oh, ooh) Stoję w oknie jak manekin Zerwane więzy jak zerwane wlepy Tu oko za oko zrobiło z nich ślepych (Oh) Boję się, że mi za szybko uciekną te lata Nie zdążę się ogarnąć żeby słyszeć pierwsze tata A nie chce moralniaka Próbuje się poręczy łapać Czuje się jakbym miał cały czas nad głową kata Boję się, że mi za szybko uciekną te lata Nie zdążę się ogarnąć żeby słyszeć pierwsze tata A nie chce moralniaka Próbuje się poręczy łapać Czuje się jakbym miał cały czas nad głową kata
Writer(s): Krzysztof Libner, Marcel Tyloch, Mariusz Janik, Patryk Ratajczak, Szymon Nowak, Tymoteusz Mikołajczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out